Następny rozdział: 06.08.2017 Rozdziały pojawiają się co około dwa tygodnie. Nie informuję o tym, zatem polecam obserwować bloga lub zwracać uwagę na te kolumny, ponieważ data czy informacja o ewentualnych opóźnieniach, zawsze pojawią się właśnie w tym miejscu.
Wszystko co znajduje się na blogu jest wytworem mojej wyobraźni. To fikcja literacka osadzona w realnym świecie. Ostrzegam, że niektóre elementy fabuły mogą nie zgadzać się z faktycznymi wydarzeniami. Opowiadanie może zawierać wulgaryzmy, przemoc oraz sceny 18+.
Drogi czytelniku, każda opinia jest na wagę złota, dlatego jeśli przeczytałeś moją twórczość, to pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. :) Na blogu pojawia się opowiadanie autorskie, które jest tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Zakazane jest kopiowanie treści.

10 cze 2016

#00 'preface

Znacie to uczucie, gdy stajecie przed cholernie ważną decyzją, która może zaważyć na waszym przyszłym życiu? Albo takie, gdy wszyscy oczekują odpowiedzi na pytanie: co dalej, a ty nie masz bladego pojęcia? Jeśli nie, to cieszcie się tymi momentami wolności. Jeśli to już za wami… podziwiam.

Stop. 
Backspace. Backspace. Backspace.
Usunęła calutki tekst i oparła czoło o stolik. Siedziała w jednej z nowojorskich kawiarni i próbowała napisać wstęp. Tylko, że od zawsze miała z tym problem. Pisanie pierwszych słów, które powinny zachęcać do dalszej lektury, szło jej jak krew z nosa od kiedy tylko pamięta. Zawsze miała wrażenie, że to co tworzy nikogo nie zachęca do czytania. Wręcz przeciwnie. Jęknęła głośno, zwracając na siebie uwagę baristy. Po chwili podniosła głowę i zatrzasnęła swojego laptopa.
— Pieprzyć to… — warknęła i dopiła swoje malinowe latte, odstawiając kubek po drugiej stronie stolika. Otworzyła laptopa ponownie. Kursor migał, denerwując ją coraz bardziej. Stukała butem o podłogę, a palcem wskazującym o blat.
— Czy mogę jeszcze… — podskoczyła na dźwięk męskiego głosu jak spłoszona sarna, obdarzając jego właściciela iście morderczym spojrzeniem. 
— Nie, dziękuję…. — odwarknęła dość nieprzyjemnym tonem, żałując tego już dwie sekundy później, gdy mężczyzna odszedł od stolika. Nie była niemiłą osobą. Zawsze starała się trzymać swoje emocje na wodzy, jednak czasami… Czasami gdy coś ją irytowało zbyt długo, stawała się upierdliwą dla całego świata suką.

Cześć, jestem…

Nie.

Nigdy nie należałam do osób…

Ochhh!

Planowanie mojej przyszłości przychodziło mi…

Tragedia.
Czoło oparte o stolik. Głośny jęk niezadowolenia. Wypuszczenie powietrza. Podniesienie się znowu i zmierzenie wzrokiem ekranu.

Wyzwanie. To stawiają przed nami wszyscy ludzie dookoła. Najpierw mamy się nauczyć rozpoznawać siebie w lustrze, mówić, chodzić, liczyć, czytać, ukończyć podstawówkę, liceum, iść na studia, ukończyć je, zdobyć pracę zadowolić szefa, znaleźć odpowiedniego, życiowego partnera, zrobić karierę, mieć rodzinę, bla bla bla… Stereotypy krążące w społeczeństwie doprowadzają wiele osób do szaleństwa. Uwierzcie mi, że ludzi naprawdę spełnionych w swoim życiu, którzy odnaleźli prawdziwą wolność i spokój ducha jest niewielu. Wszyscy inni kłamią. Też taka byłam. Kończyłam studia z przeświadczeniem, że zmarnowałam trzy lata swojego życia, nic nie wiem i nie mam bladego pojęcia co chcę robić w przyszłości. ‘Ja’ za 10 lat? Nie ma takiego obrazu. Nawet ‘ja’ jutro było zamazane. Poczucie beznadziei. Tak można opisać moment, gdy odebrałam dyplom i uświadomiłam sobie, że za cholerę nie wiem co ze sobą zrobić. Gdzie pracować i czego oczekiwać od życia. Mówią, że żeby żyć pełną piersią, trzeba poznać dobrze samego siebie. Nie miałam pojęcia kim jestem. Nadal nie jestem pewna czy cokolwiek o sobie wiem. 

Może za dużo prywaty? Za dużo o niej. Ta strona nie ma być o niej. To znaczy pośrednio ma być o niej. Jęknęła znowu. Przyłożyła palec do klawisza kasującego. 
— Przepraszam, mogę pożyczyć krzesło? — Usłyszała nad sobą i podniosła niechętnie głowę do góry, mając już przygotowaną ripostę. Zamilkła jednak. Nad nią stał wyjątkowo przystojny, ciemnowłosy mężczyzna (zdecydowanie straszy od niej o kilka lat), ubrany w skórzaną kurtkę, potargane jeansy i klasyczne Wayfarery. Zawsze traciła w takich chwilach głowę. Zapominała jak się prowadzi normalną rozmowę, przy atrakcyjnych facetach.
— Jasne… — wydukała i spuściła wzrok na ekran. Mężczyzna wziął krzesełko, obrzucając ją długim spojrzeniem. Używał ładnych perfum. Poczuła, gdy mijał ją w drodze do stolika. 

Nowy Jork oferuje największe natężenie atrakcyjnych facetów na metr kwadratowy na całym świecie. I mówię tutaj o facetach, których nawet my: grzeczne dziewczynki (a może tylko mi się wydaje?) zaciągnęłybyśmy do łóżka bez pytania. 

Dyskretnie odwróciła się w stronę swojego niedawnego rozmówcy i prychnęła pod nosem.

Niestety najczęściej są zajęci. Przez zbyt atrakcyjne i idealne „modelki”, z którymi my, NORMALNE laski nie mamy szans. Ale umówmy się… Nowy Jork ma do zaoferowania znacznie więcej niż ocean przystojniaków. Moja droga do tego miasta, prowadziła przez pół Europy, a w drodze towarzyszyli mi różni ludzie. Teraz zastanawiam się czy znalazłam swoje miejsce na ziemi… Bo Nowy Jork pochłania człowieka całkowicie… I to od momentu opuszczenia samolotu.


__________

Aloha!


Drogą wstępu powinnam wyjaśnić kilka kwestii. 
Po pierwsze, witam Was bardzo serdecznie. Niezmiernie mi miło, że ktoś decyduje się czytać a nawet komentować to opowiadanie. Każdy czytelnik jest dla mnie na wagę złota!
Po drugie, wszelkie zaproszenia na swoje blogi zostawiajcie w zakładce links/spam. Zaglądam, sprawdzam, jeśli coś mnie zaciekawi to czytam. Mój czas jednak jest ograniczony, dlatego nie daję stuprocentowej gwarancji, że do Was zajrzę :) 
Po trzecie, bohaterowie są wymyśleni przeze mnie. Jest to opowiadanie autorskie.
Po czwarte, przygodę polecam rozpocząć od zakładki about, gdzie znajdziecie opis opowiadania i najważniejsze/podstawowe wiadomości na jego temat, oraz kontakt do mnie :)

Na teraz to wszystko. Dziękuję za uwagę i zapraszam do czytania :)

6 komentarzy:

  1. W morzu fanfiction i opowiadań o gwiazdach miło jest znaleźć coś oryginalnego. Prolog niewątpliwie zachęca do czytania i na pewno nadrobię zaległości w najbliższym czasie. Twoja bohaterka potrafi zaciekawić. A twój styl wydaje mi całkiem lekki i fajny. Nie podobały mi się jedynie te równoważniki zdań "Czoło oparte o stolik(...)". Pomysł z umieszczaniem w tekście wpisów z bloga bohaterki genialny. Trochę skojarzyło mi się z "Seksem w wielkim mieście" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To będzie fajne opowiadanie. Kurcze, Nowy Jork to jest moje marzenie od zawsze, z tym, że gdy ktoś mnie pyta o takie rzeczy, odpowiadam, że moim marzeniem jest zwiedzić cały świat, nie tylko Nowy Jork, bo też taka jest prawda. Za jakiś czas pojadę, najpierw muszę załatwić wszystkie sprawy tutaj.
    Z chęcią sobie poczytam, jak to wszystko się dalej potoczy i jak poradzi sobie nasza główna bohaterka, do której zaczynam się przywiązywać, dzięki temu, chociażby, że też pisze i też ma dni, w których nie idzie jej to najlepiej. Ale kto takich nie ma, co? :)
    Skoro już to jestem, to skorzystam z okazji i zaproszę cię na mojego bloga. Gdybyś tylko miała ochotę, wpadnij, będzie mi bardzo miło. Wszystkiego dobrego. Trzymaj się cieplutko!
    -AM, http://laleczkazdrewna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Nowy Jork i w ogóle zwiedzenie całego świata to moje marzenie, dlatego na razie zaczynam od pisania o tym :) Chociaż pewnie sama niedługo zbiorę się w sobie i zacznę działać :)
      Dni kiedy pisanie nie idzie to moja specjalność :D Przekonałam się o tym niestety na studiach, gdy kazali pisać a weny brak. W takim momencie wychodzą urocze, literackie potworki :D
      Z miłą chęcią zajrzę na Twojego bloga jak tylko wrócę z wakacji. Niestety mój dostęp do Internetu i czas wolny jest tu mocno ograniczony :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Będzie mi naprawdę bardzo miło. Udanych wakacji ci życzę :)
      -AM

      Usuń
  3. Ten prolog był tak... naturalnie opisany, tak lekki i przyjemny, że poczułam autentyczny żal, że już się skończył. Serio! ;) Poza tym czytając o tych problemach głównej bohaterki, poczułam że doskonale ją rozumiem! Nie ma chyba nic bardziej demotywującego i denerwującego niż taki brak skupienia i nieumiejętność sklecenia chociaż kilku sensownych zdań. A ten fragment, w którym kilka razy zaczynała coś klecić, a potem usuwała, jest moim zdecydowanie ulubionym xD
    Nie wiem, o czym będzie ta opowieść, nie wiem czy to moja tematyka, czy nie, ale to nie ważne. Styl i lekkość zachęciły wystarczająco ;) Przynajmniej na razie! ;D

    Pozdrawiam!
    sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, bardzo dziękuję :) miło czytać takie komemtarze :) zajrzę na Twojego bloga jak tylko wrócę z wyjazdu :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Każdy komentarz motywuje do dalszego pisania i wywołuje szeroki uśmiech na twarzy autorki :)
Wasze uwagi mogą mieć wpływ na mój warsztat, ale także na fabułę!
Za każdy wpis i odwiedzenie bloga ogromnie dziękuję :)

obserwatorzy

SZABLON WYKONANY PRZEZ KAYLO NA BAZIE CZARNEJ REWELACJI, PRZY POMOCY: BLOGGER PORADY. OBSŁUGIWANY PRZEZ BOGGER.